Całe szczęście że Bronek przerżnął wybory, bo dzisiaj w nocy mogliśmy mieć powtórkę z 1992 roku.
Gdyby Komorowski dalej był prezydentem , to zapewne zrobiłby wszystko żeby nie dopuścić do upublicznienia teczek z szafy Kiszczaka.
W nocy zebrałby się OSK( opozycyjny sztab kryzysowy , no może poza kukizowcami ) i opracowałby strategię jak nie dopuścić do ujawnienia agenturalnej działalności Wałęsy , a być może też innych ,, opozycjonistów" i nie wpuścić do sejmu rządu premier Szydło.
Ściągnięto by premiera Waldka ( on jest zawsze chętny ) w trybie awaryjnym gdyby Rysiek się nie zgodził .
Tylko kto liczyłby głosy ? może Petru.